czwartek, 11 czerwca 2015

Turcja cz.1 - Atlantique Holiday Club


Witajcie,
jak minął weekend czerwcowy? Upalnie? Lato w końcu przyszło do Polski, a ja się wybrałam do Turcji ;) Ale nie żałuję, było wspaniale .... piękne plaże, świetny hotel i oczywiście dużo zwiedzania. 

W kolejnych postach będę opisywać wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy podróżując wyłącznie turecką komunikacją miejską i międzymiastową. Jeśli wybieracie się do Turcji Egejskiej i zastanawiacie się co zwiedzić, za ile i czy zwiedzać samemu czy z biurem podróży - śledźcie kolejne wpisy :)

Długo zastanawialiśmy się do jakiej miejscowości pojechać. Wszyscy znajomi doradzali Turcję Egejską - mniej komercyjna, więcej do zobaczenia, Riwiera bardziej dla imprezowiczów itd. A że zależało nam na odwiedzeniu Pumukkale, które jest znacznie oddalone od każdej nadmorskiej miejscowości, to zdecydowaliśmy się na Kuşadasi - nadmorskie miasto, z którego do wapiennych tarsów Pumukkale jest najbliżej (jedyne 183 km :)).

W okolicach Kuşadasi znajduje się wiele pięknych hoteli, w tym 5*. Ale wiedziałam, że jeśli chcemy podróżować turecką komunikacją, to hotel musi znajdować się w pobliżu centrum (i dworca autobusowego). A gdy dowiedziałam się, że jeden z hoteli właśnie otwiera własny park wodny i znajduje się przy pięknej plaży, 8 km od centrum Kuşadasi - wiedziałam, że to jest to!

I tak trafiliśmy do Atlantique Holiday Club. Hotel oczekuje na przyznanie 4*, która zdecydowanie mu się należy! Obiekt wybudowany w latach 70., ale gruntownie wyremontowany w 2012 r., z przepięknym ogrodem, 2 basenami i własnym aquaparkiem Tortuga oraz plażą hotelową, przemiłą obsługą, fajnymi animacjami, dobrym jedzeniem i dość małymi, ale czyściutkimi i przytulnymi pokojami - z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. 

Na początek najważniejsza kwestia - program all inclusive :) (uwaga: grozi przytyciem - nie ma co jeść tylko przez 3 godziny w ciągu dnia: 11.00-12.30 oraz 18.00-19.30, a w nocy - zupa nocna :))

A jak ktoś nie chce przytyć, to te 3 godz. warto przeznaczyć na aktywności sportowe :)
Zachód słońca - widok z restauracji hotelowej
Hotelowy aquapark Tortuga - wstęp dla gości hotelowych bezpłatny, otwarty 25 maja 2015 - jeszcze nie wszystkie atrakcje są czynne - dzięki temu nie ma tłumów i można wnosić drinki z barów hotelowych :)
aquapark Tortuga
aquapark Tortuga - całe mnóstwo wolnych leżaków, na razie z aquaparku korzystają głównie goście hotelowi
aquapark Tortuga - jeden z wielu basenów
Widok z molo na plażę hotelową, restaurację, dyskotekę i 2 budynki z pokojami dla gości.
Kolacja - makaron, kebab i ciasteczko z wszechobecnym okiem proroka :) (oczywiście wybór ciastek i dań głównych był o wiele szerszy)
Główny basen hotelowy, tuż przy restauracji i barze - był jeszcze jeden basen (niestety nie mam zdjęcia).
Balkony z krzesełkami i stoliczkami - jeden z kilku budynków hotelowych.
Ogród - zadbany, wieczorem podświetlany - po prostu piękny
Recepcja, lobby, na górze bar (w recepcji bezpłatne wifi - nie zawsze dobrze działało tam gdzie powinno czyli w lobby i nad basenem - za to w pokoju idealnie :))
Ogród i kierunkowskazy na plażę, beach club (restauracja płatna, 1 kolacja na pobyt darmowa - trzeba płacić za napoje), restaurację Fogo, w której podawane były śniadania, obiady i kolacje, a także basen oraz bar przy basenie.
Ogród i taras restauracji Fogo.
Wyjście na plażę hotelową
Animacje w amfiteatrze na terenie hotelu - Queen "The show must go on"
Animacji w amfiteatrze ciąg dalszy....
... i pirat z papugą w barze nad basenem
Pokój - codziennie sprzątany, łóżka oczywiście są pięknie ścielone, zdjęcie robiliśmy tuż przed wyjazdem, stąd  niechlujnie poskładane kocyki ;)
Toaletka z lodówką i telewizor w ramce (dość mały, ale w sumie przy tak niewielkim pokoju - zupełnie wystarczający. Zresztą nikt chyba nie jedzie do Turcji oglądać TV ;)
Łazienka - jedyne czego jej brakowało to jakaś półka/ szuflada na kosmetyki - na umywalce było dość mało miejsca.
Prysznic
Umywalka z suszarką - były też oczywiście hotelowe buteleczki z kosmetykami.
Szafa - troszkę niefortunnie upchnięta przy drzwiach do pokoju.
Nad łóżkiem obraz rozpadających się wiatraków - lokalna sztuka? ;)
Kolorowe drinki w barze w lobby
Wieczór turecki w amfiteatrze hotelowym
wieczór turecki ciąg dalszy....

.... i ciąg dalszy
i ciąg dalszy... (pamiętajcie skoczyć po drinki przed końcem animacji - animacje trwają dokładnie do momentu zamknięcia barów all inclusive, później pozostaje już tylko płatny bar w dyskotece lub własne zaopatrzenie :))
Taras przy barze w lobby


W razie gdybyście byli zainteresowani tym hotelem, to jest on np. w ofercie Itaki :)

A na koniec jeszcze kilka zdjęć z samolotu. Mieliśmy lecieć w nocy i nic by nie było widać, na szczęście Ławica zadbała dla nas o piękne widoki, poprzez awarię oświetlenia pasa startowego i 4 godziny oczekiwania na świt (jakby co za 4 godz. oczekiwania na lotnisku dostaje się voucher na jedzenie o wartości 25 zł/os. - przy cenach lotniskowych starcza na ciepłą kanapkę i herbatę ;)). 

Uff...., bo co ja bym Wam pokazała na blogu ;) A wiecie ile znajomości można zawrzeć podczas 4 godz. wspólnego narzekania na swój los? ;)




























Już niedługo kolejne wpisy (m. in. relacja z Kusadasi, Parku Narodowego Dilek, Efezu, Pumukkale i Izmiru). 

Pozdrawiam,

Madalen,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz